środa, 30 października 2013

Sówkowy komplet już doleciał :)

Komplecik, który prezentowałam tutaj, trafił już do nowej właścicielki. Czyż nie wygląda uroczo? :P












Minnie

Zachcianki na czapki "Dużej Ju" zmieniają się co jakiś czas, ale nie mogło zabraknąć w kolekcji Myszki Minnie :) Dzisiejszy poranek i podróż do przedszkola były właśnie pod Jej znakiem. Czapa "Minnie" (100% wełna merino) do kompletu ze stosowną kamizelką :)




poniedziałek, 28 października 2013

Och, ta zmiana czasu...

"Zmiana czasu jest dla osób bezdzietnych" - od dwóch dni powtarzam to zdanie jak jakąś mantrę... Nie dość, że się nie wyspałam, to wszystko i tak idzie według starego rytmu, a ja jedynie mam dodatkowe zamieszanie z pilnowaniem czasu i przeliczaniem "nowego" na "stare"... Ale myślę, że to kwestia paru najbliższych dni i wszystko wróci do normy.
Myślę, że m.in. przez to całe zawirowanie, nie mogę się dogadać dziś z szydełkiem :P No nie idzie mi robota wcale! Co coś zacznę, to pruję... Pewnie to wina zafiksowania na konkretnej włóczce... 

Copyright © by Sylabelle

Jej miodowy kolor zaprząta mi głowę od jakiegoś czasu, tylko nie mogę znaleźć odpowiedniego przeznaczenia dla niej :/ Musi najwyraźniej swoje odleżeć... Tak więc dziś 1:0 dla szydełka.

W związku z tym dziś parę starszych moich realizacji. :)
Zeszły rok był bardzo obfity w mojej najbliższej rodzinie :) Dobre nowiny o pojawieniu się kolejnego członka sypały się jak z rękawa. Najpierw był mój brat. Prawie natychmiast przyszedł mi do głowy pomysł na powitanie Maluszka - kocyk! Moja starsza córka ("Duża Ju") też miała swój kocyk wykonany przeze mnie, więc chciałam, aby "tradycja" była kontynuowana.


Kocyk "Dużej Ju"



Jak tylko była znana już płeć, przystąpiłam do pracy. A w międzyczasie... Siostra, a tuż po niej, Ja, też zobaczyłyśmy wyczekane dwie kreseczki :) I tak zaczęła się seria kocyków...

Kocyk dla Grudniowej Panienki (w zimowym słoneczku):



A tu zbliżenie na szczegóły (bardziej realne kolorki):



Kolejny powstał kocyk dla Marcowej Panienki. Jako, że to wiosna była - kolorystyka musiała być odpowiednia:





No i ostatni kocyk dla Najważniejszej - mojej Majowej "Małej Ko" :)



Wiem, że służą im dobrze i mam nadzieję, że będą dla Dziewczynek cenną pamiątką z czasów dzieciństwa :)




niedziela, 27 października 2013

Sowa mądra głowa

Ten komplecik powstał na specjalne zamówienie dla wyjątkowej dziewczynki. Wyjątkowej z wielu powodów - ale przede wszystkim to moja siostrzenica :P
Początkowo miała to być klasyczna wersja czapki-sowy, na które od jakiegoś czasu panuje moda. Po namyśle i poszukiwaniach inspiracji w sieci, doszłam jednak do wniosku, że nie będę robić "konkurencji" dla Jej wieeelkich oczu. Musiałam "ugryźć" sowi temat inaczej... 
I tak oto powstał autorski projekt czapy z nausznikami, na których przysiadły urocze sówki (modyfikacja wzoru z bloga Repeat Crafter Me), a do tego kozaczki pasujące do całości. Wszystko wykonane z niezwykle miękkiej i przyjaznej dzieciom 100% wełny merynosowej, w kolorach brudnego różu i j. szarym. Rozmiar 6-12 miesięcy.


Komplet: czapka uszatka i kozaczki




A tak prezentuje się komplet na modelce*




* W roli modelki występuje moja Młodsza córka ("Mała Ko"). Zdjęcia jak się prezentuje komplecik na właścicielce już wkrótce... :)



środa, 23 października 2013

Nigdy nie przypuszczałam...

Nigdy nie przypuszczałam, że będę prowadzić bloga. Ba! Nawet wzbraniałam się wielokrotnie przed takim pomysłem... No i co? No i jak wiele rzeczy w moim życiu, wyszło zupełnie odwrotnie niż planowałam :P

A zatem mój pierwszy wpis... Hmm... To może od początku :) To było 4 lata temu. Moja przygoda z szydełkiem rozwijała się jak niejeden związek... 

Na początku była to luźna znajomość, spotykaliśmy się od czasu do czasu, żeby się odstresować, zapomnieć o troskach dnia codziennego. Nic specjalnego z tych naszych spotkań nie wynikało (może kiedyś pokażę moje pierwsze tzw. "dzieła" :P). Był czas, że nasze drogi nawet się rozeszły. Jednak po pewnym czasie znajomość znów ożyła. Zaczęliśmy widywać się coraz częściej, nasza "relacja" stawała się intensywniejsza i sprawiała mi coraz większą frajdę :) W końcu dojrzałam do tego, aby przyznać się otwarcie, że to lubię, uwielbiam i kocham coraz bardziej! I wiecie co? Najbardziej cieszę się z faktu, że nareszcie mam swoją pasję :) Wiele lat musiałam na nią czekać, ale nareszcie jest i czuję, że już ze mną pozostanie. 
Wiem, że to może mało porywające zainteresowanie, ale przynajmniej mam już pomysł na siebie na emeryturze, hi hi :D

Tyle na dziś... Stay tuned!