"Zmiana czasu jest dla osób bezdzietnych" - od dwóch dni powtarzam to zdanie jak jakąś mantrę... Nie dość, że się nie wyspałam, to wszystko i tak idzie według starego rytmu, a ja jedynie mam dodatkowe zamieszanie z pilnowaniem czasu i przeliczaniem "nowego" na "stare"... Ale myślę, że to kwestia paru najbliższych dni i wszystko wróci do normy.
Myślę, że m.in. przez to całe zawirowanie, nie mogę się dogadać dziś z szydełkiem :P No nie idzie mi robota wcale! Co coś zacznę, to pruję... Pewnie to wina zafiksowania na konkretnej włóczce...
|
Copyright
© by Sylabelle
|
Jej miodowy kolor zaprząta mi głowę od jakiegoś czasu, tylko nie mogę znaleźć odpowiedniego przeznaczenia dla niej :/ Musi najwyraźniej swoje odleżeć... Tak więc dziś 1:0 dla szydełka.
W związku z tym dziś parę starszych moich realizacji. :)
Zeszły rok był bardzo obfity w mojej najbliższej rodzinie :) Dobre nowiny o pojawieniu się kolejnego członka sypały się jak z rękawa. Najpierw był mój brat. Prawie natychmiast przyszedł mi do głowy pomysł na powitanie Maluszka - kocyk! Moja starsza córka ("Duża Ju") też miała swój kocyk wykonany przeze mnie, więc chciałam, aby "tradycja" była kontynuowana.
|
Kocyk "Dużej Ju" |
Jak tylko była znana już płeć, przystąpiłam do pracy. A w międzyczasie... Siostra, a tuż po niej, Ja, też zobaczyłyśmy wyczekane dwie kreseczki :) I tak zaczęła się seria kocyków...
Kocyk dla Grudniowej Panienki (w zimowym słoneczku):
A tu zbliżenie na szczegóły (bardziej realne kolorki):
Kolejny powstał kocyk dla Marcowej Panienki. Jako, że to wiosna była - kolorystyka musiała być odpowiednia:
No i ostatni kocyk dla Najważniejszej - mojej Majowej "Małej Ko" :)
Wiem, że służą im dobrze i mam nadzieję, że będą dla Dziewczynek cenną pamiątką z czasów dzieciństwa :)